O tym jak odkryłem polski bar na Karaibach i zostałem kiperem słynnego ponczu Antka
No dobra. Rozumiem że oglądanie takich miejsc może boleć. Ale aż tak? Żadnych lajków za production values? Nawet za time-lapse z zachodem słońca na końcu seta? Nic? Nie to nie. Set nadal można obejrzeć tutaj Trevor Nygaard - 300 To wracam do Antka. Tak, ma na zdjęciu Kult. I Daab. I Nalepę. Grechutę. I Dżem. Whisky moja żono - czasem sobie podśpiewuje. Antek robi poncz. Jack Spanner. Niebezpieczny. Jak miejscowe osy które nazywają się... Jack Spanner. Antek z baru U Antka. Na St Vincent. Bez Grenadynek. Fakt że kraj się nazywa jak kapela BeBop. A poncze można wypić ze dwa. Po trzecim robi się wesoło. Antka znalazłem na mapach Google kiedy wybierałem się na wodospad Dark View Falls. Rozsunąłem mapkę u wyskoczył. U Antka. Bar na St Vincent. No, to jasne że musiałem tam pojechać. Tym bardziej że sto metrów od planu Piratów z Karaibów. Więc można zaliczyć od razu dwie atrakcje wyspy. Wtedy wypiłem dwa i ledwo wróciłem do Brighton, gdzie miałem airbnb. Potem mogłem już pić więcej, bo post